Kolej Transsyberyjska,  Rosja,  Transport publiczny

Bezpieczeństwo w podróży koleją transsyberyjską

Bezpieczeństwo w podróży jest jednym z najważniejszych aspektów przejazdu koleją transsyberyjską. W tym artykule postaram się omówić w jaki sposób możemy o nie zadbać.

Czy podróż koleją transsyberyjską jest bezpieczna? To pytanie zadawane bywa zadawane niemal jednym tchem z pytaniem „ile kosztuje podróż koleją transsyberyjską„. Choć będzie to pewne uogólnienie, to mogę z całą pewnością stwierdzić, że rosyjskie koleje i podróże nimi są bezpieczne, oczywiście przy zachowaniu podstawowych reguł i zdrowego rozsądku.

Sporo w temacie bezpieczeństwa zależeć będzie nie tyle od konkretnej trasy, którą podróżujemy, a bardziej od klasy wagonu oraz współtowarzyszy podróży.

Poszczególne klasy wagonów i ich charakterystykę opisałem w tym artykule.

Przedziały trzech najwyższych klas (typu „luks”, „SW” i „kupe”) łączy jedna cecha – są one zamykane zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Jeśli zajmujemy cały przedział (np. podróżując czteroosobową grupą w wagonie klasy drugiej) możemy w dowolnym momencie zamknąć naszą część wagonu, co z pewnością zwiększa komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa. Kiedy natomiast wszyscy pasażerowie z przedziału chcą z niego wyjść (do wagonu restauracyjnego czy na peron w czasie postoju) można poprosić opiekuna wagonu (prowadnika) o zamknięcie przedziału od zewnątrz.

Niestety, kiedy podróżujemy w przedziale typu „kupe” mniejszym gronie w mniejszym gronie, musimy liczyć się z tym, że w niewielkim zamkniętym przedziale będą z nami przebywać obcy ludzie. I niekoniecznie trafią się nam najbardziej przyjaźni i towarzyscy współpasażerowie.

Przy zakupie biletów w klasie „kupe” warto zwracać uwagę na oznaczenia płci. Niektóre przedziały są z góry przeznaczone jako „tylko dla kobiet”, inne zaś stają się takimi jeśli to kobieta jako pierwsza zakupi miejsce w danym przedziale (wówczas pozostałe trzy miejsca są dostępne tylko dla kobiet).

W wagonach typu „kupe” niektóre przedziały są przeznaczone tylko dla kobiet; grafika: pass.rzd.ru

Powszechnie uważa się wagon trzeciej klasy (tzw. plackarta) za najbezpieczniejszy, szczególnie z punktu widzenia osoby podróżującej samotnie. Wagon plackartny nie ma przedziałów i oprócz ścianek działowych jest on otwarty, a pasażerowie widząc się mogą jednocześnie kontrolować zachowanie innych i pilnować się nawzajem.

Jest w tym sporo prawdy, choć realia podróży bywają różne. Zdarzało mi się podróżować po Rosji w prawie pustym wagonie plackartnym – wszystkie łóżka w zasięgu mojego wzroku były wolne i był to moment, kiedy odczuwałem pewien dyskomfort i niepewność przed położeniem się spać. Z drugiej strony, zatłoczony wagon też nie zawsze gwarantuje pełne poczucie bezpieczeństwa. Złodziej może wykorzystać choćby rozgardiasz i zamieszanie związane z wymianą pasażerów na stacji pośredniej.

Inną sprawą jest też ludzka obojętność i ignorancja. Ktoś zamiast reagować woli odwrócić głowę i udawać, że sprawa go nie dotyczy – zgodnie z zasadą „ciszej jedziesz, dalej będziesz” i pewną prawidłowością, że im więcej ludzi obserwuje dane wydarzenie, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś poczuje się zobligowany do podjęcia interwencji. Dlatego bezpieczeństwo w podróży zapewniamy sobie sami – nie licząc na współpasażerów.

Najbardziej prawdopodobnym spośród mało prawdopodobnych nieprzyjemnych zdarzeń, które mogą zdarzyć się podróżnym kolei transsyberyjskiej jest potencjalna kradzież – gotówki, kart kredytowych, drogiego sprzętu elektronicznego czy fotograficznego. Generalną zasadą, polecaną i znaną wszystkim podróżnikom, jest podział całej własnej gotówki na mniejsze sumy i przechowywanie poszczególnych transz oddzielnie i zawsze dobrze zabezpieczonych.

„Główny” portfel należy zawsze bezwzględnie mieć przy sobie. O ile w ciągu dnia nie stanowi to jakiejś trudności logistycznej, wiele osób zastanawia się gdzie i jak zabezpieczyć pieniądze w nocy, gdy siłą rzeczy nie mamy nad nimi pełnej kontroli. Jeśli nie odczuwamy dyskomfortu, najlepiej jest trzymać główny portfel w kieszeni spodni/spodenek, w których śpimy. Taka kieszeń powinna być zasuwana na zamek. Inną metodą jest włożenie portfela do poszewki poduszki na której śpimy. W obu tych przypadkach potencjalnemu złodziejowi trudniej będzie dobrać się do naszej gotówki. Pozostałe transze gotówki ukrywamy w głębi większego plecaka czy walizki.

Podobnie postępujemy z telefonami i wszelkim sprzętem elektronicznym o większej wartości. Nie pozostawiamy go na widoku, a raczej chowamy głęboko do większego bagażu (schowanie telefonu na noc do niewielkiej saszetki czy małej torebki położonej obok łóżka nie jest żadnym zabezpieczeniem!) Aby nie kusić losu lepiej nie ładować nocą telefonu pozostawionego w widocznym miejscu na stoliku.

W kwestii gotówki, radzę unikać lekkomyślności, którą nie raz widywałem wśród grup turystycznych – nie tylko w pociągu. Otóż bywa, że grupa zasiada w miejscu publicznym do rozliczeń swoich wydatków. Następuje głośna dyskusja, na widoku lądują wypchane grubymi nominałami portfele, turyści otwarcie mówią o tym ile wydali i ile jeszcze gotówki im zostało. Potencjalny kieszonkowiec może w takiej sytuacji bardzo łatwo przyuważyć „najgrubszą rybę” w grupie albo osobę, która słabo zabezpiecza swoje rzeczy. A w warunkach wielodniowej podróży jednym wagonem okazji do kradzieży może być sporo.

Nad naszym szeroko rozumianym bezpieczeństwem w podróży w pierwszej kolejności czuwa opiekun wagonu czyli prowadnik, a częściej pani prowadnica. Każdy wagon, niezależnie od klasy, ma swojego opiekuna. Jego obowiązkiem jest interweniować w przypadku naruszeń bezpieczeństwa i jeśli czujemy się jakkolwiek zagrożeni – nie wahajmy się zgłaszać swoich obaw i uwag do prowadnicy! Jest ona w stanie zdyscyplinować „niegrzecznych” pasażerów albo zaoferować nam przesiadkę na inne łóżko.

Prowadnicy są odpowiednikiem naszych konduktorów, jednak ich kompetencje są nieco szersze.

W każdym składzie jedzie także naczelnik pociągu, czyli przełożony wszystkich prowadników i prowadnic. Do jego obowiązków należy obchód wszystkich wagonów dwa razy dziennie i kontrola pracy prowadników. Podczas takiego obchodu możemy zgłosić swoje uwagi – np. w przypadku gdyby prowadnicy nie byli skorzy do interwencji czy pomocy, czego niestety byłem świadkiem.

W przypadku poważniejszego zagrożenia bezpieczeństwa interweniować mogą też obecni w pociągach oraz na stacjach funkcjonariusze rosyjskiego odpowiednika Służby Ochrony Kolei.

To z kim podróżujemy mocno wpływa na nasze poczucie bezpieczeństwa w wagonie, szczególnie tyczy się to wagonu klasy drugiej (kupe). Jeśli czujemy się w nękani lub nagabywani przez towarzyszy podróży albo gdy w jakikolwiek sposób odczuwamy niebezpieczeństwo czy poczucie zagrożenia – nie wahajmy się prosić prowadnika o interwencję i zamianę miejsca w wagonie!

Czytając o podróżach koleją transsyberyjską można również wyrobić sobie obraz nieustannej, suto zakrapianej biesiady całego wagonu lub pasjonujących rozmów z nowo poznanymi współtowarzyszami podróży. Powszechnego picia alkoholu przez „wszystkich” w wagonie już nie ma. Może się jednak zdarzyć, że ktoś będzie próbował częstować nas swoimi trunkami. Radziłbym unikać picia z butelek, których nie otwierano przy nas oraz z butelek bez banderoli. Choć perspektywa spróbowania „prawdziwego ruskiego samogonu” może być dla niektórych kusząca, to należy mieć na względzie fakt powszechności istnienia trefnego alkoholu w Rosji i tragicznych skutków jego spożywania.

Co do rozmów ze współpasażerami – jeśli uda się nawiązać kontakt, to rozmowy z Rosjanami w zdecydowanej większości przypadków przebiegają w miłej i przyjaznej atmosferze. Niestety, może się zdarzyć, że ich tematyka zbiegnie na grząski grunt. Od tematu różnic w rozumieniu polityki bieżącej oraz historycznej najbezpieczniej jest uciec kierując myśli naszego rozmówcy na aspekt wspólnych słowiańskich korzeni i deklarując odcięcie się od działań polityków na które nie mamy wpływu. Docelowo najlepiej jest zmienić temat lub zakończyć rozmowę.

Próby przekonania przeciętnego Rosjanina o innym punkcie widzenia np. na kwestię pomników wdzięczności Armii Czerwonej w Polsce w 99% przypadków spełzną na niczym, a mogą jedynie wywołać niepotrzebne emocje w wagonie. Z własnego doświadczenia wiem, że takich „trudnych” rozmów można próbować jedynie z osobami z wyższym wykształceniem i o których wiemy, że cechują się w miarę otwartym i krytycznym umysłem.

Podczas podróży koleją transsyberyjską i zwiedzania Rosji może zdarzyć się nam spotkanie z funkcjonariuszami miejscowej policji (od wielu lat nie jest to już „milicja”, a właśnie „policja”). Rosyjscy policjanci niekiedy mają tendencję do kontrolowania dokumentów przypadkowych przechodniów. Niejednokrotnie znalazłem się w takiej sytuacji. Nie należy wówczas panikować ani próbować wymknięcia się sprzed wzroku nadchodzących policjantów.

Na żądanie policjanta należy spokojnie okazać mu paszport wraz z kartą migracyjną, którą otrzymujemy od służb granicznych na przejściu granicznym. W pogotowiu trzymamy także potwierdzenie meldunku z hotelu (jeśli przebywamy w Rosji dłużej niż 7 dni roboczych). Jesteśmy przy tym spokojni, mówimy raczej mniej niż więcej. Pokazujemy swoją postawą, że jesteśmy „normalnymi” ludźmi. Magicznym zwrotem, który zazwyczaj kończy kontakt z przedstawicielami służb jest proste „я турист” (ja turist -> jestem turystą), względnie „я иностранец – турист из Польши” (ja inostraniec – turist iz Polszy -> jestem obcokrajowcem – turystą z Polski). Policjant spisze nasze dane z paszportu i oddali się.

Rosyjscy policjanci; fot. za: duma.gov.ru

Jeśli jesteśmy w Rosji legalnie i nie zrobiliśmy nic wbrew prawu – nie mamy się czego obawiać! Czasy, gdy milicjanci próbowali wymuszać łapówki od niezorientowanych turystów pod pretekstem „niedopełnienia obowiązku meldunkowego” albo „nieprawidłowych dokumentów wizowych” minęły w latach 90., względnie na początku lat 2000. W bardzo mało prawdopodobnym przypadku wystąpienia takiej próby ze strony rosyjskiej, nie ulegamy presji, informujemy policjantów o tym, że z naszymi dokumentami wszystko jest w porządku (o ile w 100% mamy taką pewność!) i w ostateczności informujemy ich o gotowości zadzwonienia do polskiej placówki dyplomatycznej.

Jak w każdej podróży, naszą naczelną zasadą gwarantującą nam bezpieczeństwo powinno być zachowywanie się zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem oraz prewencyjne „dmuchanie na zimne” w kwestii zabezpieczenia swoich pieniędzy i dokumentów.

4 komentarze

  • Magda

    Dzień dobry, planujemy jechac koleją z Irkucka do UłanUde. Tylko we dwoje. Czy kolej oferuje przedziały, które można wykupić tylko na dwie osoby?
    Pozdrawiam, Magda

  • Kasia

    Dziękuję bardzo za wszystkie informacje w tym artykule. W roku 2022 planuję podróż koleją transsyberyjską. Mam pytanie jak w przypadku podróżowania koleją transsyberyjską na trasie Moskwa – Władywostok wygląda obowiązek meldunku (który dotyczy osób przebywających w Rosji dłużej niż 7 dni roboczych)? Planujemy 1-dniowe przerwy w podróży aby zwiedzać miasta wzdłuż trasy, jednak noclegi będą w pociągu.

    • Tomek

      Dziękuję za komentarz i pytanie. Pierwsza sprawa – teoretycznie do otrzymania wizy są potrzebne potwierdzenia rezerwacji noclegów. Jeśli takich nie planujemy, to będziemy musieli już na etapie wniosku wizowego przesłać też potwierdzenia zakupu biletów kolejowych na całą trasę. Na ich podstawie konsulat powinien wydać wizę i w praktyce powinny być one wystarczające też na miejscu zamiast meldunku. Wkrótce (mam nadzieję) wejdą w życie nowe przepisy o wizach wydłużające okres ważności wizy turystycznej do 6 miesięcy. Być może też wtedy zmienią się regulacje dotyczące meldunku, więc jeśli podróż jest na 2022 rok, to polecałbym póki co się sprawą nie martwić i czekać na zmiany w przepisach 😉

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *