„Przewodnik po Moskwie” – zakończenie projektu w cieniu wojny
Chciałbym w tym wpisie podsumować swój projekt napisania przewodnika po Moskwie i poinformować Państwa o decyzjach, które podjąłem w związku z trwającą na Ukrainie wojną.
Moskwę po raz pierwszy odwiedziłem jesienią 2014 r. Od pierwszych godzin pobytu byłem urzeczony jej wyjątkową architekturą tak świecką, jak i sakralną, mnogością zabytków i monumentalizmem, wspaniałymi muzeami i świetnym stanem infrastruktury i bardzo efektywnie działającym metrem. Moskwa z miejsca stała się moim „ulubionym miastem świata” i póki co żadne inne poznane później miasto nie pozbawiło stolicy Rosji tego tytułu. W kolejnych latach bardzo chętnie wracałem do Moskwy pokazując ją swoim turystom jako pilot wycieczek i samemu jeszcze lepiej poznając to miasto.
Na skutek pandemii podróże do Moskwy przestały być możliwe. Skupiłem się zatem na zwiedzaniu wirtualnym i przekazywaniu swojej wiedzy i doświadczenia z podróży po wschodzie za pomocą bloga i prelekcji podróżniczych pod szyldem „Wostok Podróże”. Pozytywne przyjęcie mojej działalności pozwoliło mi uwierzyć w możliwość realizacji mojego wielkiego marzenia, czyli napisania kompleksowego przewodnika po mojej ulubionej Moskwie.
Jak powstawał mój przewodnik
Prace nad pisaniem przewodnika po Moskwie rozpocząłem pod koniec kwietnia 2021 r. Pierwsze tygodnie poświęciłem przede wszystkim na opracowanie koncepcji oraz zbieranie, systematyzowanie i aktualizowanie materiałów. Z samym tworzeniem treści ruszyłem na początku sierpnia. Założyłem, że przewodnik powstanie w ciągu 6 miesięcy, następnie ok. 3 miesięcy potrwa korekta i skład – tak, żeby zdążyć z wydaniem książki przed latem 2022 r.
Od początku chciałem wydać książkę w systemie self-publishingu, tzn. samodzielnie finansując cały proces wydawniczy i jednocześnie później inkasując cały zysk ze sprzedaży przewodnika (w przeciwieństwie do współpracy z tradycyjnym wydawnictwem, gdzie autor wprawdzie nie ponosi kosztów wydania, ale później także dostaje bardzo nikły procent ze sprzedaży).
Koszt wydania przewodnika oszacowałem na przynajmniej 25 tys. złotych wliczając także planowane wyjazdy studyjne do Moskwy, które ostatecznie nie doszły do skutku z powodu przeciągającego się zamknięcia granic. Była (i jest) to dla mnie spora kwota, dlatego postanowiłem stworzyć możliwość wsparcia finansowego przez popularny portal Patronite.pl oraz wpłaty bezpośrednie na konto. W ten sposób od kibicujących mi w moim projekcie osób pozyskałem ok. 7 tys. złotych, bez których moja sytuacja w chwili obecnej byłaby nieporównywalnie trudniejsza.
Od sierpnia 2021 r. do początku lutego br. moje życie było skupione wokół pracy nad przewodnikiem. Praktycznie każdą wolną chwilę przeznaczałem na pisanie. Sukcesywnie powstawały rozdziały z informacjami praktycznymi, historią Moskwy oraz opisy poszczególnych tras zwiedzania miasta. Gdy przychodziły momenty zmęczenia, znużenia, czy też „braku weny”, poświęcałem czas na tworzenie słowniczka i rozmówek rosyjsko-polskich przy których praca miała nieco inny charakter niż przy tworzeniu opisów krajoznawczych.
Pod koniec grudnia 2021 r. rozpocząłem poszukiwania podwykonawców – zleciłem stworzenie map towarzyszących opisanym w przewodniku trasom, znalazłem niezwykle utalentowaną osobę, która zaprojektowała model Kremla i Placu Czerwonego w technologii 3D (o umiejętnościach Patryka można przekonać się tutaj), a przede wszystkim 28 stycznia 2022 r. podpisałem umowę z wydawnictwem na zredagowanie i wydrukowanie przewodnika.
W połowie lutego br. byłem bardzo zadowolony z efektu swoich prac. Jestem osobą, która ocenia się raczej surowo i rzadko ma poczucie pełnej satysfakcji, ale tym razem czułem spełnienie. Uważałem, że podołałem zadaniu i stworzyłem kompleksowy przewodnik po stolicy Rosji, który rzeczywiście będzie przydatny podczas zwiedzania i pozwoli poszerzyć wiedzę o zabytkach i historii Moskwy.
Mój przewodnik po Moskwie liczył 646 tys. znaków ze spacjami, co przełożyło się na prawie 400 stron formatu A5 już po redakcji. Zamówiłem nakład 500 szt. na dobrym papierze i w kolorze. Miały być one gotowe i wydrukowane najpóźniej do 10 czerwca 2022 r., a sprzedaż chciałem rozpocząć pod koniec tegoż miesiąca. Przewodnik miał być dostępny także jako e-book.
Wybuch wojny na Ukrainie
Kiedy rankiem 24 lutego dotarły do mnie informacje o napaści Rosji na Ukrainę towarzyszyły mi uczucia wzburzenia, smutnej bezsilności i rozczarowania. Wzburzenie wynikało, naturalnie, z samego faktu wybuchu wojny, szczególnie gdy okazało się, że jej celem nie jest tylko zajęcie Donbasu (czego można było się jeszcze spodziewać), ale podbój całej Ukrainy. Jak wielu osobom żyjącym w zachodnioeuropejskiej bańce, także i mnie wydawało się, że epoka walk militarnych o kreski na mapie już minęła. Że dziś podboje prowadzi się za pomocą gospodarki, że strefy wpływów poszerza się za pomocą soft power, czyli poprzez promowanie własnej kultury i systemu wartości.
W pierwszych dniach wojny liczyłem jeszcze na jakiś stanowczy i skuteczny sprzeciw Rosjan. Zastanawiałem się na ile możliwy jest przewrót pałacowy na Kremlu, na ile bunt w armii, a na ile wreszcie wybuch masowych protestów społecznych. Dziś, po prawie 3 miesiącach wojny, wiemy, że na obalenie Putina czy to przez jego współpracowników czy też przez wojsko raczej nie ma co liczyć. A coraz bardziej radykalizujące się społeczeństwo rosyjskie prędzej wyjdzie na ulice, by poprzeć dalsze działania zbrojne niż by domagać się pokoju.
I właśnie ten ostatni aspekt wywołał chyba u wielu silne poczucie rozczarowania i rozgoryczenia. Obraz Rosji i Rosjan diametralnie się zmienił. Już wcześniej Rosja nie miała wśród Polaków dobrej prasy, ale gdy okazało się, że konflikt, który ma miejsce nie jest tylko „wojną Putina”, ale też wojną, którą rzeczywiście wielu Rosjan popiera, rusofobiczne postawy stały się jeszcze powszechniejsze. Naturalnie, są też „dobrzy Rosjanie”, znam osobiście takich, którzy przeciwstawiają się wojnie i dziś wstydzą się za kraj swojego pochodzenia. Jednak ta wojna obaliła mity (które sam też powtarzałem) o „słowiańskim braterstwie”, czy też „przyjaźni narodów i zwykłych ludzi wbrew temu, co głoszą politycy”.
Decyzja o niedrukowaniu przewodnika
W momencie wybuchu wojny mój przewodnik był już w fazie korekty i redakcji, które opłaciłem w momencie podpisania umowy z wydawnictwem. Opłacone były również mapy, model 3D Kremla i Placu Czerwonego, licencje zdjęć i ikonografik oraz licencja sklepu internetowego czy szereg pomniejszych wydatków koniecznych dla uruchomienia sprzedaży internetowej. Łącznie moje koszty osiągnęły pułap 15 000 zł. Całe szczęście, że umowa z wydawnictwem zakładała płatność za sam druk (kolejne kilkanaście tysięcy) dopiero w momencie zakończenia prac redakcyjnych. Bez większych przeszkód udało się dojść do porozumienia i wycofać się z drukowania przewodnika (czego w zasadzie od samego początku trwania konfliktu nie chciałem) pozostając tylko przy opłaconej już wersji elektronicznej.
Poniesione przeze mnie wydatki pokryłem częściowo z wpłat Patronów, którzy wspierali mnie w dziele tworzenia przewodnika, a częściowo z własnych środków licząc na późniejszy zwrot przy sprzedaży. Wpłaty z zewnątrz wyniosły ok. 7 000 zł, zatem moja strata na całym tym przedsięwzięciu na chwilę obecną wynosi ok. 8 000 zł.
Jednak nawet nie straty finansowe były dla mnie najważniejsze. Trudno było mi pogodzić się z faktem bezsensu mojej kilkumiesięcznej ciężkiej pracy, z faktem bezcelowości wydania przewodnika po Moskwie w okolicznościach wojny. Gdybym w kwietniu 2021 r. wiedział o wybuchu wojny, nigdy nie podjąłbym się trudu tworzenia przewodnika. Gdybym pod koniec stycznia tego roku przewidział, że napięta wtedy sytuacja eskaluje w ten sposób, nie podpisywałbym umowy z wydawnictwem i podwykonawcami. Trudno mieć o to do siebie pretensje, jednak faktem jest, że pozostałem z ujemnym saldem przedsięwzięcia, poczuciem rozgoryczenia i zniechęcenia do ogólnej dalszej działalności w turystyce.
Zgodnie z umową na początku maja otrzymałem z wydawnictwa gotowy produkt – mój przewodnik po Moskwie po korekcie i redakcji w wersji elektronicznej. W tym momencie mogłem podjąć dwie decyzje. Pierwszą byłoby schowanie przewodnika „do szuflady”, czy ściślej w tym przypadku – do folderu i zapomnienie o całym przedsięwzięciu. Drugą możliwością jest mimo wszystkich okropności toczącej się wojny podzielenie się z Państwem tym, co udało mi się zrobić. Oczywiście wiem, że przewodnik nie przyda się teraz i w najbliższej przeszłości nikomu. Ale wiem też, że wielu z Państwa bardzo czekało na ten przewodnik, wielu z Państwa już za niego zapłaciło jako Patroni, wielu z Państwa nawet po wybuchu wojny deklarowało chęć zakupu egzemplarza.
Zdaję sobie sprawę, że pojawienie się przewodnika, czyli pozycji z definicji promującej opisywany w nim miasto czy kraj może budzić wśród Państwa kontrowersje. Proszę go potraktować jako opis krajoznawczy miasta Moskwy – jego zabytków i atrakcji, które same w sobie nie walczą na Ukrainie i nie czynią nikomu nic złego. Jako dzieło niezależnego, młodego polskiego twórcy, który napisał ostatnie zdanie przewodnika na 3 tygodnie przed wybuchem wojny. W tej chwili nie zachęcam do odwiedzin Moskwy, nie wybielam za jego pomocą działań wojsk rosyjskich i postawy niektórych Rosjan. Informuję tylko, że moja trwająca ponad rok praca dobiegła końca i jeśli ktoś ma życzenie zobaczyć jej efekt, to jest to możliwe. Jeśli zaś komuś nie spodoba się fakt ukazania się elektronicznej wersji przewodnika po Moskwie, bardzo proszę o zwyczajne zignorowanie tego faktu.
Chcę jeszcze raz jasno powiedzieć, że potępiam rosyjską wojnę – agresywne działania rosyjskich polityków i wojskowych, haniebne czyny rosyjskich żołnierzy i prowojenną postawę niektórych Rosjan. Sam angażuję się w pomoc Ukraińcom na różnych polach, np. finansowym przez zakup pomocy materialnej oraz wolontariat. Nie jestem osobą „prorosyjską”, chcę przede wszystkim nastania pokoju i surowego ukarania Rosji jako państwa oraz poszczególnych osób dopuszczających się zbrodni wojennych. A nade wszystko pragnę głębokich przemian społeczno-politycznych w Rosji – tak, by to państwo i społeczeństwo w końcu zaczęło pokojowo koegzystować z resztą świata.
Proszę być pewnym także jednego – Rosja nie zarobiła ani nie zarobi na mojej pracy ani złotówki. Wszystkie dotychczas wydane pieniądze przy przygotowaniu przewodnika zostały w Polsce u polskich przedsiębiorców. Część wpływów ze sprzedaży e-booka już przekazałem Krakowskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami, które angażuje się w pomoc zwierzętom w Charkowie oraz opiekę nad zwierzętami, które trafiły do Polski z terenów objętych działaniami wojennymi.
Zachęcam do pomocy także bezpośrednio przez zbiórkę pod linkiem.
Przewodnik w formacie PDF można nabyć za cenę 29zł pod tym linkiem.
W tej chwili potrzebuję nieco odpoczynku i czasu na nabranie nowej motywacji do swojej działalności w turystyce i blogosferze. Mam szczerą nadzieję, że okres rozczarowania i zdeprymowania minie, a wraz z nastaniem trwałego pokoju na wschodzie wrócę do Państwa z nowymi opowieściami i projektami.
Z wyrazami szacunku,
Tomasz Jeżowski