O języku gruzińskim słów kilka
Jednym z czynników, który mocno angażuje uwagę każdego przybywającego po raz pierwszy do Gruzji jest wyjątkowy język i alfabet obowiązujący w tym kraju. W trakcie pobytu otaczają nas dziwne „szlaczki”, a podsłuchując Gruzinów jesteśmy zdumieni możliwościami fonetycznymi ludzkiego aparatu mowy. Język gruziński rzeczywiście jest trudny, ale przez to też ciekawy – zapraszam na krótkie wprowadzenie w świat tej starożytnej mowy.
Izolowane tysiące lat historii
Język gruziński (czyli po gruzińsku „kartuli ena„) jest w skali świata językiem wyróżniającym się i nie jest to jedynie subiektywna opinia osób zakochanych w gruzińskiej kulturze. Lingwiści klasyfikują bowiem gruziński jako „język izolowany” czyli nienależący do żadnej większej rodziny językowej. Czasami gruziński i w pewnym stopniu podobne mu języki swański i czano-megrelski (zański) określa się zbiorczo jako „rodzinę południowokaukaską”. Nie zmienia to faktu, że „kartuli ena” zdecydowanie nie jest częścią najbardziej rozpowszechnionej w naszej części świata grupy języków indoeuropejskich. Stąd jego reguły gramatyczne różnią się znacząco od tych rządzących językami germańskimi czy słowiańskimi.
Według znawców najstarsze odmiany języka gruzińskiego wyodrębniły się już w drugim tysiącleciu przed Chrystusem. Sami Gruzini uważają swój język za jeszcze starszy. Jako dowód podają znane na całym świecie słowo „wino„, które pochodzić ma właśnie z mowy gruzińskiej, analogicznie do wina jako napoju, który również stworzono w Gruzji.
Najstarsze zachowane inskrypcje w języku gruzińskim pochodzą z V wieku naszej ery. Jedną z nich możemy zobaczyć w miasteczku Bolnisi w południowej Gruzji. Znajduje się tam datowany na 494 rok tzw. „kamień z Bolnisi„.
I tu należy wyjaśnić pewne uproszczenie. Inskrypcja jest, owszem, „po gruzińsku”, ale nie została zapisana współczesnym krojem pisma gruzińskiego. Na przestrzeni tysiącleci Gruzini stworzyli trzy formy swojego alfabetu.
Najstarszym jest tzw. asomtawruli, którego używano do około IX wieku. Równocześnie rozwijał się inny wariant graficzny tego pisma tzw. nuschuri, który z czasem wyparł asomtawruli. Trzeci krój, obowiązujący do dzisiaj to mchedruli, który to również był ewolucją poprzednich dwóch systemów pisma pojawia się około wieku XII. Z niewielkimi zmianami mchedruli jest dziś oficjalnym sposobem zapisu języka gruzińskiego i jednym z 14 alfabetów świata (na równi z alfabetem łacińskim, ormiańskim czy cyrylicą).
We współczesnej Gruzji asomtawruli i nuschuri używane są w księgach liturgicznych Gruzińskiej Cerkwi Prawosławnej. Patriarcha Gruzji Eliasz II zachęca do nauki starszych krojów pisma i w co lepszych szkołach uczniowie rzeczywiście je poznają. Natomiast w życiu codziennym znajomość mchedruli jest zupełnie wystarczająca.
Krtaniowe spółgłoski i trudne czasowniki
Będący językiem ojczystym dla około 5 milionów ludzi gruziński zapisywany jest za pomocą alfabetu mchedruli składającego się z 33 znaków. Co ciekawe nie są rozróżniane małe i wielkie litery – nawet na początku zdania czy dla takich wyrazów jak „Bóg” lub grzecznościowe formy zaimków. Wśród znaków znajdziemy 28 spółgłosek oraz 5 samogłosek. Porównując z alfabetem łacińskim brakuje liter „f”, „x” oraz „j”, wśród samogłosek nie znajdziemy igreka. Mamy za to niezwykle trudne do rozróżnienia dla europejskiego ucha i jeszcze trudniejsze do wymówienia spółgłoski – trzy (!) rodzaje głoski „k” (mniej lub bardziej krtaniowe) oraz po dwa rodzaje „p”, „t” i „r” mówione na mniejszym lub większym przydechu.
Ułatwieniem w początkowej fazie nauki języka jest fakt, że słowa czytamy zawsze tak, jak je zapisano. Nie musimy martwić się o akcent – jak w rosyjskim, o tony – jak w chińskim, czy o praktycznie losowe zasady wymowy – jak w angielskim. Jeśli odszyfrujemy dane słowo możemy być pewni, że przeczytamy je poprawnie. Warto przy tym pamiętać o zasadzie regulującej wymowę głosek. Otóż w gruzińskim nie łączymy ich ze sobą, a wymawiamy zawsze osobno. Stąd popularne gruzińskie miasto skalne Wardzia wymówimy jak „War-dz-i-a”, nie zaś „wardźja” – wyraźnie odseparowując „i” od „dz” i kończącego „a”. Podobnie w przypadku spółgłosek. Obowiązkowy punkt na trasie wycieczki po Gruzji, dawna stolica Mccheta jest wymawiana jak „m-c-h-eta”, a nie „mheta” lub „mszeta”.
Gramatyka gruzińska jest wyzwaniem dla prawdziwych koneserów lingwistyki. Tylko w niewielkim stopniu możemy liczyć na to, że będzie łatwiej niż w innych językach. Przykładowo, mówiąc pół żartem pół serio, język gruziński nie miałby problemu z dostosowaniem się do wymogów współczesnego świata – nie zna bowiem rodzajów męskiego, żeńskiego i nijakiego. Forma dla trzeciej osoby liczby pojedynczej zawsze brzmi tak samo, co skraca czas nauki odmiany czasowników. A właśnie z czasownikami w gruzińskim jest najtrudniej. Wyróżniane są niby cztery podstawowe kategorie czasowników, ale większość istniejących i tak odmienia się w nieregularny i często nie dający się usystematyzować sposób. Z drugiej strony musimy znać kontekst sytuacji by użyć czasownika należącego do odpowiedniej grupy i właściwie go odmienić. Stąd nawet prosty czasownik „mieć” jest trudny do przełożenia bez poznania kontekstu.
Dla Polaków już pierwsze lekcje wprowadzające w słownictwo dotyczące rodziny mogą być nieco konfundujące. Gruzińskie dziecko, chcąc zwrócić się do swojej mamy użyje słowa „deda”, zaś do swojego ojca powie… „mama” (sic!). Idąc dalej, gruzińska babcia to „bebia”, co jest łatwe do zapamiętania. Niestety – dziadek to dość podobnie brzmiące słowo „babua” albo „papa” co z kolei może mylić się z tatą.
Mimo wielu trudności Gruzini uważają swój język za nacechowany pozytywnie. Istnieją w nim bowiem trzy podstawowe sposoby wyrażenia aprobaty (wariacje słowa „tak”), za to do odmowy lub zaprzeczenia Gruzin ma do dyspozycji już tylko jedno słowo 🙂
Czy jadąc do Gruzji trzeba poznać język gruziński?
Gruzinom będzie bardzo miło jeśli zaskoczymy ich znajomością kilku podstawowych zwrotów. Najważniejszymi są „gamardżoba” czyli najpopularniejsza forma przywitania (używane jak rosyjskie „zdrawstwujtie” – pasuje w każdej sytuacji). Warto umieć podziękować słowem „madloba” lub spytać o samopoczucie zwrotem „rogora char?” (odpowiadamy „kargat” czyli dobrze). No i najważniejsze – zawołanie „GAUMARDŻOS”(celowo wielkimi literami, bo zazwyczaj się to wykrzykuje) – czyli toast, który w Gruzji będziemy niejednokrotnie wznosić.
Jeśli planujemy samodzielną podróż, bez biura podróży, warto rozważyć przyswojenie alfabetu. Przykładowo tablice informujące o trasie pociągu czy marszrutki bywają napisane tylko w alfabecie mchedruli, szybciej pójdzie nam także lokalizowanie restauracji czy hoteli, których szyldy są również zapisywane przede wszystkim po gruzińsku.
Natomiast w Gruzji powszechna jest znajomość przede wszystkim rosyjskiego oraz, w młodszym pokoleniu, angielskiego. Znając choćby podstawy jednego z tych dwóch języków i dokładając do tego życzliwość Gruzinów w stosunku do turystów z całą pewnością poradzimy sobie na miejscu.
Wszystkich zachęconych do pogłębionej lektury na temat języka gruzińskiego odsyłam na stronę samaia.pl gdzie w ciekawy i przystępny sposób przedstawiono meandry gramatyki, morfologii i fonetyki „kartuli ena”.
Na koniec zapraszam do wysłuchania krótkiej próbki tego, jak brzmi język gruziński: