Tramwaj – symbol oblężonego Leningradu
Dziś postrzegamy tramwaj jako zwyczajny środek transportu publicznego – z wieloma jego zaletami i niedostatkami. Podczas II wojny światowej istniało jednak miasto, w którym tramwaj stawał się symbolem beznadziei lub wprost przeciwnie – wiwatowano na jego widok witając go szczerymi łzami szczęścia. Zapraszam do zapoznania się z wyjątkową historią tramwajów w oblężonym Leningradzie.
Artykuł jest także dostępny w formie filmiku na YouTube – zapraszam:
Tramwaje Petersburga i Leningradu przed wojną
Tramwaj zarówno w przedrewolucyjnym Petersburgu, jak i porewolucyjnym Leningradzie stanowił bezsprzecznie najważniejszy środek transportu publicznego. Pierwsze konne tramwaje pojawiają się już w 1863 roku – najwcześniej w całym Imperium Rosyjskim. Za to o wiele później, niż w innych carskich miastach pojawia się w Petersburgu tramwaj elektryczny kursujący przez cały rok. Staje się to dopiero w 1907 roku, to jest gdy po Kijowie z powodzeniem kursuje już od 13 lat.
Celowo napisałem o tramwaju całorocznym, ponieważ w stolicy Rosji kursował wówczas jedyny na świecie tramwaj po torach rozkładanych na zamarzniętej rzece. Gdy przychodziła wiosna – tory demontowano. I tak przez 16 lat aż do czasu uruchomienia stałego połączenia.
Kiedy już rozpoczęto w Petersburgu budowę tramwaju całorocznego, rozwój sieci połączeń staje się wyjątkowo dynamiczny i już przed I wojną światową miasto posiada sporo linii łączących wszystkie główne ulice Petersburga. Również władza bolszewicka, po początkowych trudnościach, znacząco rozbudowuje całą sieć tramwajową. Wagony docierają nawet na przedmieścia Leningradu (nazwa obowiązuje od 1924 roku), a pod koniec lat 30. miasto może pochwalić się najdłuższą siecią torów tramwajowych w całym Związku Radzieckim – 42 linie wykorzystujące aż 700 kilometrów (dla porównania dzisiejsza Warszawa posiada ok. 350 km torowisk, a Kraków – ledwie 97 km).
Wielofunkcyjny tramwaj czasu początku blokady
W pierwszych tygodniach po wybuchu tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (22 czerwca 1941 roku) transport publiczny w Leningradzie funkcjonuje w miarę normalnie, choć dużym problemem stają się braki kadrowe. Około 4,5 tysiąca mężczyzn zostało wcielonych do Armii Czerwonej. Zastępują ich kobiety oraz nastolatkowie, wracają do pracy emerytowani tramwajarze. Równocześnie, praktycznie wszystkie samochody i motocykle zostają zarekwirowane na potrzeby wojska i tramwaj staje się zasadniczo jedynym (obok trolejbusa) środkiem transportu dla 2,5 miliona mieszkańców miasta.
Późnym latem 1941 roku front przybliża się do „Północnej stolicy”, a 12 września pierwsze niemieckie oddziały szturmują przedmieścia Leningradu. Na owe przedmieścia kursowały wówczas tramwaje. Niektóre z nich zostały uziemione na oddalonych od zajezdni pętlach. Inne posłużyły nawet za prowizoryczne barykady.
Rosjanie powszechnie kojarzą też historię zdobycia jednego ze składów w podleningradzkiej miejscowości Strielna opisana w książce „Blokada” Aleksandra Czakowskiego oraz przedstawiona w filmie na jej podstawie. Otóż bohaterski motorniczy miał widząc niemieckie czołgi uderzyć na nie z tramwajem pełnym pasażerów. Niemcy z łatwością atak powstrzymali i rozstrzelali wszystkich podróżnych. Jest to najpewniej mit radzieckiej propagandy, ale prawdą jest, że część tramwajów wpadła w niemieckie ręce.
Od momentu zamknięcia pierścienia wokół miasta zakres zadań wykonywanych przez tramwaje zaczyna znacząco wykraczać poza funkcję przewozu pasażerów, która, co trzeba zaznaczyć, wciąż jest spełniana. Część pojazdów zostaje przerobiona na tramwaje towarowe, którymi transportuje się towary i surowce docierające do miasta „drogą życia” przez Jezioro Ładoga.
Tramwaje przewożą też sprzęt wojskowy, a także i samych żołnierzy, jako, że tory często docierają na sam front. Pojazdy kursują w dwie strony – od Leningradu z zaopatrzeniem, a z powrotem z rannymi transportowanymi do szpitali w mieście. Niektóre pojazdy przerobiono nawet na ambulanse z prawdziwego zdarzenia – zainstalowano w nich sprzęt medyczny, miejsca na nosze, a nawet ogrzewanie i samowary z gorącą wodą.
Uziemione tramwaje i utrata nadziei
Od listopada 1941 roku leningradzkie tramwaje kursują z coraz większym trudem. W całym mieście występują nasilające się problemy z dostawą energii elektrycznej. Leningrad jest bombardowany, pociski spadają także na tory tramwajowe, co okresowo uniemożliwia jakiekolwiek poruszanie się wagonów.
Ogromny cios dla tramwajów i zarazem dla miasta przychodzi 8 grudnia. Elektrownie przestają wówczas pracować i po raz pierwszy ruch tramwajowy zamiera całkowicie. Władzom Leningradu udaje się nazajutrz uruchomić zaledwie osiem linii obsługiwanych przez bardzo niewielką ilość składów. Kursowały z wielkimi trudnościami aż do 3 stycznia 1942 roku.
Tego dnia przychodzi kolejne odcięcie dostaw energii elektrycznej, które unieruchamia tramwaje na dłuższy czas. Wagony zostały zatrzymane nagle i przez wiele miesięcy zastawiały ulice coraz bardziej wyniszczonego miasta. Widok niszczejących, zasypanych śniegiem tramwajów mocno osłabił i tak już fatalne morale mieszkańców miasta. „Pokonany” tramwaj stał się symbolem tragicznego położenia Leningradu.
Niefunkcjonowanie transportu miejskiego zmuszało mieszkańców Leningradu do poruszania się po mieście pieszo. W warunkach głodu i ciężkiej zimy miało to gigantyczny wpływ na życie mieszkańców. Wyliczono, że kursujący tramwaj oszczędzał przeciętnie 300-400 kcal energii. Oficjalne racje żywnościowe w najcięższych miesiącach oblężenia przewidywały zaś dostarczenie produktów o wartości od 460 do 600 kcal dziennie (choć nawet z tak dramatycznie niskimi racjami bywało różnie). Tramwaj był zatem porównywany do dużej porcji chleba, której w mieście nie było. Ruch ludności w mieście zimą 1942 praktycznie zamarł.
Wiosna tramwajów i miasta
Styczeń i luty 1942 roku były zdecydowanie najcięższymi miesiącami w czasie trwania blokady Leningradu. Miasto jednak obroniło się militarnie, rozpoczęła się także ewakuacja części mieszkańców, co skutkowało ułatwieniem aprowizacji tych, którzy w Leningradzie pozostali. Po przetrzymaniu największego kryzysu, jednym z absolutnych priorytetów stało się udrożnienie sieci tramwajowej. Władze miasta skierowały wszelką dostępną siłę roboczą do realizacji tego zadania.
Należało odbudować aż 150 kilometrów torów i sieci trakcyjnej oraz odgruzować torowiska ze zniszczonych tramwajów oraz, często także i śmieci i zwłok tam zalegających. 8 marca 1942 udało się uruchomić pierwsze tramwaje towarowe, z których pomocą przyspieszono proces udrażniania torowisk.
Prace postępowały i już wkrótce mieszkańcy Leningradu doczekali się prawdziwie świątecznego dnia. 15 kwietnia 1942 roku na Newski Prospekt – główną aleję miasta – wyjeżdża pierwszy tramwaj z pasażerami. Oddajmy głos świadkom tego wydarzenia:
„Ludzie porzucili swoje zajęcia i patrzyli jak dzieci na zabawkę, na jadący po torach wagon. Nagle rozległ się aplauz dziesiątków tysięcy ludzi – to leningradczycy owacjami przywitali pierwszy wskrzeszony tramwaj. Motornicza prowadziła wagon i ocierała łzy płynące do jej oczu. Były to łzy radości. Prowadziła tramwaj, płakała, nie już próbując skrywać tych łez” (relacja poety Mikołaja Tichonowa).
Naczelnik miejskiego zarządu tramwajów i trolejbusów Michaił Sorok tak opisywał wydarzenia 15 kwietnia:
Patrzę, a od Sztabu Generalego wyjeżdża na Newski Prospekt tramwaj. Przez przednią szybę widać rozpromienioną twarz motorniczej. Często daje sygnał dzwonkiem, który zewsząd przyciąga uwagę ludzi – patrzcie! cieszcie się! przeżyliśmy! Nie sposób opisać uczuć leningradczyków, którzy usłyszeli ten dźwięk! Ludzie stali wzdłuż torowiska płacząc i śmiejąc się; nieznajomi wpadali sobie w objęcia. Ta wspólna radość, uśmiechy, tysiące szczęśliwych oczu!
Istnieje wiele innych relacji z tego wydarzenia. Wszystkie łączy opis uczuć szczerej radości i przywrócenia wiary w możliwość pokonania wroga. Wydarzenia pierwszych miesięcy blokady powodują, że tramwaj ze zwykłego środka lokomocji staje się symbolem życia w oblężonym Leningradzie.
Początkowo rusza pięć linii (z przedwojennych 42) jednak rozplanowanych tak, by w dowolne miejsce miasta można było dostać się z maksymalnie jedną przesiadką. W ciągu kolejnych miesięcy liczba linii sukcesywnie zwiększa się. Oblężenie miasta wciąż jednak trwa. Niejednokrotnie dochodzi do tragedii, gdy podczas bombardowań pod ostrzał dostają się tramwaje. Tym niemniej tramwaje nigdy już w wojennym Leningradzie nie stanęły.
Wiele ujęć „tramwajów czasu blokady” znajdziemy w poniższym filmie pt. „Melodia starego tramwaju„:
Pamięć o tramwaju czasów blokady
We współczesnym Petersburgu czci się pamięć o blokadzie Leningradu, w tym także o słynnych tramwajach. W mieście znajduje się szereg tablic upamiętniających związane z nim wydarzenia – wyjazd pierwszego towarowego, później osobowego tramwaju w 1942 roku. Wyróżniona jest również elektrownia, która wytworzyła energię potrzebną do uruchomienia tramwajów.
W 2007 roku w Petersburgu został odsłonięty pomnik tramwaju czasów blokady. Na Prospekcie Staczek 114, niedaleko od najpiękniejszej petersburskiej stacji metra „Awtowo” stoi pieczołowicie odrestaurowany tramwaj serii MS – dokładnie takie poruszały się po ulicach wojennego miasta. Miejsce pomnika zostało wybrane nieprzypadkowo – we wrześniu 1941 roku to właśnie tu stanęła barykada złożona z wagonów tramwajowych wypełnionych kamieniami. Linia frontu przebiegała wówczas zaledwie 4 kilometry na zachód.
Aby dotrzeć do pomnika tramwaju czasów blokady najłatwiej jest dotrzeć do stacji metra Awtowo i po wyjściu z niej kierować się od razu w lewo. Po przejściu kilkuset metrów estakadą po lewej stronie ujrzymy tramwaj. Na miejsce można też dojechać m.in. linią tramwajową 36 (przystanek: Tramwajnyj Prospekt). Po zobaczeniu pomnika warto przejechać nią dalej, aż do pętli w Strielnej mając w pamięci, że mniej więcej w połowie trasy przebiegała w czasach wojny linia frontu pod Leningradem.